Wciąż jest czas, aby wszystko zmienić.

Jesteśmy w kuchni u mojej sąsiadki, pijemy kawę i rozmawiamy o ślimakach. Nie o byle jakich ślimakach, ale o bez-muszlowym śliniku luzytańskim. Pomarańczowo – rudym, żarłocznym przybyszu z Półwyspu Iberyjskiego. Ten inwazyjny i mnożący się na potęgę gatunek ślimaka kolejny sezon pustoszy ogródki w mojej wsi. „Skąd toto się wzięło?” pyta bezradna sąsiadka, która w tym sezonie może już zapomnieć o buraczkach, zielonym groszku i w zasadzie też o ogórkach. „Z naszej głupoty” odpowiadam, a w myślach mówię sobie, że sadzenie kalarepy jest bez sensu, bo i tak wszystko zostaje pożarte.

Tak, tak. Pogromca mojej kalarepy i buraczków mojej ulubionej sąsiadki wziął się z naszej głupoty i zaślepienia w sprawach zmian klimatu! Czasem nam się wydaje, że wielkie sprawy tego świata szerokim łukiem ominą naszą spokojną prowincję. Że nas nie dotyczą, ani nie dotykają. Że te wszystkie wielkie i straszne rzeczy dzieją się gdzieś tam, daleko od nas. Może i czasem tak jest, ale zmiany klimatu na pewno nas nie ominą.

Dzięki zmianom klimatu, ślinik luzytański może się tak wyśmienicie czuć w moim ogródku, nie tylko dlatego, że nie ma w Polsce naturalnych wrogów, ale też dlatego, że temperatury w naszym kraju coraz bardziej przypominają mu jego rodzinne strony. Długotrwały silny mróz już nie wymrozi go tu zimą.

To przez zmiany klimatu mamy fale upałów. Pola uprawne wokół mojej wsi są suche jak pieprz. Wiatr unosi z nich pył. Rzeki zmieniają się w strumyczki. Wyższa temperatura wody w jeziorach to spadek zawartości tlenu, a tym samym mniej ryb. Ulewy i burze potrafią być krótkie, ale coraz gwałtowniejsze. To wszystko ma ogromny wpływ choćby na rolnictwo. Silny wzrost cen żywności nie wziął się znikąd.

Najnowsze raporty UN i IPCC, pod którymi podpisało się ponad 100 naukowców z całego świata pokazują, że zatrzymanie rosnącej emisji dwutlenku węgla to nie jest jakaś odległa przyszłość, ale
kwestia roku 2030!
Z obliczeń klimatologów wynika, że jeśli nic nie zrobimy, zmiany klimatyczne, jakie zajdą w ciągu najbliższych 10-12 lat, będą już całkowicie nie do powstrzymania. Bo nieodwracalne są już teraz. Dramatycznemu przekształceniu ulegnie nie tylko pogoda, fauna i flora, ale też nasze codzienne życie. I życie naszych dzieci.

Więc następnym razem Drogi Czytelniku/ Droga Czytelniczko, gdy będziesz kupować pietruszkę i kląć pod nosem na jej cenę, zadaj sobie pytanie: A co ja dziś zrobiłem/zrobiłam, żeby powstrzymać zmiany klimatu? Wciąż masz czas!


P.S. Jeśli jesteś ciekawy/ciekawa, jaki wywierasz wpływ na zmiany klimatu, możesz obliczyć swój ślad węglowy w jednym z kilku dostępnych online kalkulatorów np. tu:
https://calculator.carbonfootprint.com/calculator.aspx?lang=pl
https://offset.climateneutralnow.org/footprintcalc

Spójrz: wszystkie zdjęcia zrobiłam w odległości nie większej niż kilometr od mojego domu.

Ostatnio