Światło! Więcej światła!

By RzeczJasna sty 2, 2020

Tak chciałoby się zakrzyknąć za poetą, wychodząc wieczorem na ulice naszego miasta.

Jako kierowca (i bardzo często pieszy) widzę, jak bardzo nieprzyjemnie ciemne są nasze ulice. Słyszę też często utyskiwania innych mieszkańców Ostródy. Tych kierujących pojazdami, że nie widać pieszych na przejściach, że ciemne zaułki nie sprzyjają bezpieczeństwu i wieczorami poruszać się po mieście nie jest przyjemnie.

A mogłoby być inaczej

Jakiś czas temu, gdy okoliczności zmusiły mnie do jeżdżenia przed świtem po Iławie, byłam zaskoczona, że jakoś tam jaśniej niż u nas, a noc przecież taka sama… No taki klimat mamy, że potrzebujemy się doświetlać przez dużą część roku. I na ulicach, i w mieszkaniach, i w miejscu pracy.

Ponieważ nie aspiruję do bycia fachowcem w każdej dziedzinie, skonsultowałam się ze specjalistą*. Wytłumaczył w sposób przystępny, jakie kroki można podjąć, by jaśniej  było na ulicach i do tego mniejszym kosztem energetycznym. Bo przecież wszystko kosztuje, a budżet nie jest z gumy, wiem.

I tak:

1. Zalecenie dotyczące oświetlenia miasta mówi, że lampa uliczna może być zawieszona wyżej (max. 7m) lub niżej (ok 3,5-4m). Ta wysokość jest zależna od natężenia ruchu, by jezdnia i chodniki były w miarę jednolicie oświetlone. Ale im wyżej lampa, tym potrzebna większa moc. Niewiele da wieszanie słabej żarówki na dużej wysokości. (Księżyc też jest wysoko, jednak moc ma za słabą, by było w mieście jasno). Nasze miasto nie ma natężenia ruchu, można zgodnie z normami obniżyć zawieszenie lamp, co da większą ilość światła na chodnikach i jezdniach.

2. Przejścia dla pieszych powinny być „wykontrastowane” z otoczenia, czyli po prostu jaśniejsze. Po to, by sylwetka pieszego była dobrze widoczna.

3. Stare lampy należy konserwować, co trudno w naszym mieście zauważyć. Konserwacja obejmuje najprostsze czynności, jak mycie kloszy i usuwanie zamieszkałych tam pająków i much  (raz w sezonie, a nie raz na 5 lat), jak i sukcesywną wymianę starzejących się żarówek na nowe. Z czasem w takiej starej żarówce następuje ubytek mocy strumienia świetlnego. Pomiary natężenia oświetlenia też są czynnością konserwacyjną i dają wymierny obraz o stanie oświetlenia naszych ulic. Jak to wygląda w rzeczywistości, wszyscy widzimy.

4. Zaprojektowanie nowoczesnego oświetlenia prawdopodobnie kosztowałoby (wraz z późniejszą eksploatacją) tyle, ile teraz miasto płaci za utrzymanie przestarzałych latarni (pobierających dużo mocy, a mało dających światła).  Nowoczesne źródła oświetlenia dając tyle samo jasności, pobierają 60-70% mniej energii.  Zmieniły się też same oprawy (klosze, odbłyśniki), które dają lepszą efektywność przy tym samym zużyciu energii.

Oczywiście nie śmiem tutaj sugerować całkowitej i natychmiastowej wymiany oświetlenia w naszym mieście. Ale z pewną nieśmiałością sugeruję, że może, jak już robiony jest remont ulicy, to nie stosować starych rozwiązań i zawiesić te latarnie 1,5 metra niżej? Może dałoby się obniżyć źródło światła i włożyć nowoczesną żarówkę? Jak nie ma środków na kompleksową wymianę, to może chociaż umyć? Może najpierw skupić się na doświetleniu wszystkich przejść dla pieszych?

Dobrze by było opracować jakiś plan i nas, mieszkańców, o tym poinformować.

 Przecież ktoś się zajmuje miejskim oświetleniem.

 Może więcej wymagajmy?

*Kwestie techniczne skonsultowane z audytorem energetycznym.


Ostatnio