W poprzednim felietonie wspominałem o iluzji wiedzy (to ten efekt D-K, dotyczący pojedynczego zwierzątka zwanego człowiekiem), która daje nam komfort wędrówki życiowej praktycznie bez uczenia się wszystkiego. To dlatego, iż zostaliśmy zaopatrzeni w zaufanie do grupowego myślenia.
Naukowcy i fachowcy mają podobny drobny problem. Jest nim klątwa wiedzy. Czyli coś, co powoduje zaniżenie oceny swoich umiejętności.
Czasami specjaliści próbują uświadomić grupie stan rzeczy poprzez wykresy, raporty, rzetelne fakty, ale przynosi to mizerny skutek, bo człowieki myślą grupowo. Przekonywanie jednostek mocnymi faktami prowadzi do czegoś wręcz przeciwnego.
Kupując koszulę „wspomagamy nieuczciwych właścicieli zakładów i urzędników”. Czy wobec tego powinniśmy stanąć przed sądem za spowodowanie degradacji pól gdzieś na chińskiej prowincji? Skoro nie wiemy nawet gdzie ów zakład się mieści.
Grupowe myślenie, choć w pewnej części, chroni nas przed tym. Co nie oznacza, mój czytelniku, że powinniśmy dać sobie spokój ze zdobywaniem wiedzy. Ta mądrość będzie Ci potrzebna, byś nie znalazł się w grupie wykluczonej i nie zasilił bezproduktywnych bezrobotnych[1].
c.d.n.
[1] bezproduktywni bezrobotni – (dla nie wtajemniczonych) naczelne, pojedynczy osobnik lub grupa posiadająca zerową wartość użytkową w sferze artystycznej, militarnej, politycznej i ekonomicznej, niczego nie przysparzająca społeczności. Niezatrudnialna.