Moje urodziny – 28 grudnia 2018, IV sesja rady miejskiej nowej kadencji. Pamiętam doskonale, ja – debiutująca radna. Od wyborów minęło 40 dni. Pytam o plany na najbliższą kadencję. Nie o realizację programu wyborczego. Jest już po wyborach. Chcę wiedzieć, jak burmistrz i jego ekipa wyobrażają sobie nasze miasto za 5, 10, 15 lat? Jakie są wyzwania, problemy, perspektywy? Jakie kierunki zamierzają kontynuować po poprzednikach? W którą stronę zmierza miasto?
Mija 365 dni od wyborów. Nadal czekam. Pal licho, że nie dostałam odpowiedzi na moje pytanie.
Chodzi o świadome osiąganie założonych celów przy użyciu różnych instrumentów, o podejmowanie decyzji i ich wykonywanie w sposób efektywny, politycznie przejrzysty, społecznie akceptowany i ekonomicznie racjonalny. Amen.
A co mamy przez ostatni rok?:
– nieprzemyślane, zbyt szybkie decyzje skutkujące gaszeniem pożarów, wycieraniem rozlanego mleka
– pozorną komunikację z mieszkańcami;
– propagandę, zamiast rzetelnej informacji;
– działania dyktowane osobistymi uprzedzeniami i niechęcią, zamiast merytorycznej dyskusji;
– brak gotowości do podjęcia współpracy ze środowiskami, które się z burmistrzem nie zgadzają lub mają odmienne zdanie – co to za sztuka zarządzać, gdy wszyscy przytakują?;
– pogłębianie podziałów, zamiast budowania mostów;
– zarządzanie przez konflikt i antagonizowanie środowisk;
– zbyt częste mijanie się z prawdą (w wypadku naszego burmistrza to łagodny eufemizm) i wprowadzanie opinii publicznej w błąd;
– omnipotencję (sprawdź sobie w słowniku j. pol.);- nieumiejętność przyznawania się do błędów i trwanie w nich.