Polski Ład: Kto zyskał najwięcej?

W pierwszej edycji rządowego  Programu Polski Ład; Program Inwestycji Strategicznych do polskich gmin trafiło łącznie 19,3 mld zł, Jest to zatem kwota niebagatelna. A jak to wygląda w powiecie ostródzkim?  

W pierwszej, pilotażowej edycji każda jednostka samorządu mogła złożyć od 1 do 3 wniosków inwestycyjnych, a dofinansowanie sięgało nawet 95%. Gminy, związki międzygminne,  powiaty i województwa mogły ubiegać się o dotacje na bardzo szeroki zakres inwestycji: od dróg, kanalizacji czy gospodarkę odpadami po rewitalizację, infrastrukturę społeczną czy inkubatory przedsiębiorczości.

W Polsce  kwoty przyznane z rządowego programu Program Inwestycji Strategicznych to średnio to  506 zł na głowę mieszkańca. Choć ewidentnie proporcjonalnie większe kwoty otrzymały mniejsze gminy. O czym z resztą głośno w wielu mediach zarzucających rządowi stronniczość w podziale tych środków.

A jak to wygląda w powiecie ostródzkim?  

Dotacja w wysokości ponad 15 milionów złotych dla Ostródy (miasta), czy prawie 8 milionów dla gminy wiejskiej brzmi imponująco. Jednak, gdy zestawimy wielkość otrzymanych środków z wielkością gmin, zobaczymy, że w naszym regionie mamy zupełnie innych zwycięzców!

Każda z trzech gminy: Łukta, Miłomłyn i Dąbrówno, liczy sobie mniej niż 5 tys. mieszkańców. Ich roczne budżety nie są imponujące.  W tym roku budżet  Gmina Łukta  to około 25 mln zł.  Przyznana dotacja to prawie 40% ich obecnego budżetu!  

Podobnie  w niewiele większym Miłomłynie, gdzie  budżet gminy to ok. 40 mln zł, a kwota przyznana z Programu Inwestycji Strategicznych to ponad 10 mln!  Dla porównania budżet miasta Ostródy to ponad 160 mln zł, a otrzymana dotacja wynosi 15 mln zł.

Najwyraźniej małe gminy są wielkimi wygranymi tej edycji Polskiego  Ładu.

Autor

  • Kinga Wiśniewska

    Wierzę w siłę małych centrów świata. Wierzę, że prowincja nie musi oznaczać bylejakości. I wierzę w budowanie mostów. Gdy w 2012 roku „współzakładałam” RzeczJasną, nie wiedziałam, jak bardzo te ostatnie 8 lat zmieni moje życie. I zmieni mnie samą. Kto nie chce zmieniać świata na lepsze? I tak, choć nadal jestem w sumie cichą i spokojną introwertyczką, stałam się też aktywistką próbującą wprowadzać pozytywne zmiany społeczne. Na co dzień pracuję nie tylko w RzeczJasnej, ale jestem też specjalistką ds. nowych technologii i komunikacji w organizacjach społecznych. Mam też na swoim koncie pracę przy dużych, ogólnopolskich kampaniach.