Dlaczego plotkowanie jest tak uzależniające?

Nigdy nie przepadałem za wyjaśnieniami zjawisk społecznych odwołującymi się do argumentów z natury. Moja niechęć nie bierze się z braku wiary w działanie ewolucji (Bron Boże!), ile z pewnej redukcji, jaką niesie ten typ rozumowania. Skoro bowiem uznajemy coś za naturalne, to staje się to dla nas automatycznie akceptowalne. Z naturą nie wygrasz, mówi stare porzekadło.

Argumenty z natury, ale też, jak widać, stare mądrości, bywają problematyczne ze względu na ich ogólnikowość. Przede wszystkim jednak problem leży tu w błędnym założeniu, że to co naturalne, jest jednocześnie dobre i pożądane, a to co nienaturalne, powinno się odrzucić. Każdego, kto chciałby sprawdzić zasadność tej tezy, namawiam na wizytę u dentysty i poproszenie o borowanie zęba lub jego usunięcie bez uprzedniego znieczulenia. Znieczulenie wszak należy uznać za wynalazek zgoła nienaturalny, a ból zęba wpisać do porządku natury.

Jak to się ma do plotkowania? W naszym społeczeństwie plotkowanie uchodzi za co najmniej niestosowne i godne dezaprobaty. A jednocześnie żyjemy, a nawet wręcz pływamy w plotkach. Media jedynie pogłębiły to zjawisko. Zanim zadziała mechanizm racjonalizacji i wyparcia, zastanówmy się, kiedy ostatnio plotkowaliśmy. Nie chodzi tu wyłącznie o tworzenie plotek, ale o przekazywanie zasłyszanych, acz niesprawdzonych informacji dalej, w społeczny eter. Jeśli jesteście wystarczająco uważni, uświadomicie sobie, jak silny jest to mechanizm.

„Kilka tysięcy lat temu nasi przodkowie używali plotki jako społecznego narzędzia do tworzenia poparcia przeciwko obcym oraz podnoszenia statusu wewnątrz własnej grupy” – stwierdza psycholog kliniczna dr Ottilia Brown. Jej zdaniem plotkowanie służyło przetrwaniu, wzmacniało więzi społeczne oraz dyscyplinowało tych, którzy nie chcieli współpracować w grupie. Pani psycholog uważa, że w nasze mózgi plotka jest wręcz wpisana .

Nic, tylko przyklasnąć. Lubimy przecież słuchać dobrych informacji na temat naszych złych nawyków. Co jednak, gdy znajdziemy się poza grupą i ktoś zaliczy nas do tych, którzy nie chcą „współpracować”? Plotkowanie może być naprawdę szkodliwe i przybierać wręcz formę nękania. “Plotka może być użyta w celu wzbogacenia się na nieszczęściu innych i być wykorzystana przeciw nim w trudnej sytuacji, żeby wzmocnić własny interes.” –  wyjaśnia dr Brown. Po czym dodaje, że plotka jest często narzędziem politycznym w organizacjach i instytucjach, gdzie ludzie konkurują o status lub próbują usunąć kogoś z danej grupy. Finalnie zauważa, że niektórzy wręcz czerpią przyjemność z zawstydzania i poniżania innych, bo dzięki temu mogą podreperować swoje wątłe i schorowane ego. Zdaniem Marcina Napiórkowskiego, plotka jest jak „gorący kartofel”. Kiedy ktoś nam ją przekaże, odczuwamy wewnętrzny przymus, by się jej jak najszybciej pozbyć. Nie potrafimy jej zatrzymać dla siebie i stąd rozchodzi się tak szybko. Napiórkowski sugeruje, by zawalczyć z tym instynktem. Jak to zrobić? „Weryfikacja poprzedza rozpowszechnianie. Zawsze podejmij próbę sprawdzenia informacji przed podaniem jej dalej”. Pytaj o źródła. Zastanów się, na ile osoba, od której słyszysz plotkę, jest w ogóle wiarygodna i czy budzi zaufanie innych. Czy ktoś potwierdza jego/jej wersje? Nie zawsze będziesz w stanie to ustalić w pełni, ale jeśli podejmiesz samą próbę, docenisz proces weryfikacji, uodpornisz się na manipulacje i dasz opór ludzkiej lekkomyślności. „W przeciwnym wypadku to informacja będzie rządziła tobą, a nie ty – informacją”.


Author