Didaskalia do zszywania miasta.

Antropologia miejskości.

A wszystko to wina Wieśka Skrobota! Napisał artykuł do naszego Magazynu RzeczJasna pt. Zszywanie miasta. Tytuł niewinny. A wywołał prawdziwa burzę.

Zacytuję jedno zdanie, które stało się chyba przyczynkiem do całej afery. To, co po nim zostało napisane, dla wielu nie miało już znaczenia. A zatem cytuję: „Wiadukt w osi ulicy Drwęckiej, niezależnie od korzyści (?) jakie przyniósł w komunikacji samochodowej, fatalnie wpłynął na spójność przestrzeni miejskiej”. Ała! Jak tak można! Większość mieszkańców Ostródy z takim utęsknieniem czekała przecież na TEN wiadukt. Koniec korków. Normalny czas dojazdu z domu do pracy, i z powrotem. Jak można nie docenić jego znaczenia?!

Tylko, że  w tym artykule w ogóle nie o to chodziło. Posypała się seria negatywnych, czasem niewybrednych komentarzy. Czyżby temat zszywania miasta i jego spójności okazał się zbyt abstrakcyjny…? Możliwe. A jednak jest ważny.

Zadam Wam kilka dziwnych pytań. Czy czujecie, że jesteście zakorzenieni w swoim mieście? Macie poczucie bycia u siebie? Ale tak w głębi duszy, a nie dlatego, że jesteście zameldowani pod tym adresem. Czujecie związek z tym co widzicie naokoło? Z historią i przeszłością tego miasta? Czy czujecie tą więź czy jest to dla Was tylko miejsce, gdzie śpicie, załatwiacie codzienne sprawy, pracujecie, przemieszczacie się? Czy rozumiecie to miasto?

To poczucie bycia u siebie ma wpływa na wiele decyzji, które podejmujemy – od spraw niewielkich i pozornie błahych jak to, czy wyrzucimy papierek na ulicę lub sprzątniemy kupkę po naszym piesku,  po dokonywanie właściwych wyborów przy urnach. Mając na uwadze „ważność” tych zagadnień postanowiliśmy przedstawić Wam w bardziej przyswajalnej formie o co chodzi z tym „zszywaniem miasta” i co kryje się pod tajemniczym hasłem „antropologia miejskości”.

Voila! Powstaje seria filmów z głównym sprawcą całego zamieszania czyli z Wieśkiem Skrobotem. Prawdziwym autorytetem w dziedzinie przestrzeni, znawcą i pasjonatem lokalnej historii, archeologiem, który swoją wiedzą, odwagą i determinacją w walce z urzędniczymi absurdami przyćmiłby Indianę Jones’a. Największy niewykorzystany potencjał intelektualny w naszym mieście.

Wiesław strasznie pisze. To znaczy używa trudnego, specjalistycznego języka. Ale za to cudownie opowiada. A kamera go pokochała. Zresztą zobaczcie sami. Zróbcie sobie kawę, albo herbatę. Może być coś mocniejszego. Rozsiądźcie się wygodnie w fotelu. Posłuchajcie i spójrzcie na swoje miasto w zupełnie inny sposób…  

Słowo wstępu: Agnieszka Karłowicz

Materiał przygotowujemy w ramach wsparcia rozwoju mediów obywatelskich :