Zwierzątko: MY i ci INNI

By RzeczJasna lis 7, 2019

Według naukowców zajmujących się genetyką, niemalże 99,89 % genów jest taka sama u ludzi i zwierząt. Wiemy już, jakie cechy mamy wspólne.

To co takiego się wydarzyło, że człowiek zdominował całą Ziemię?

Znamy, jak dotąd, dwa elementy różnicy.

Pierwszy, to błąd genetyczny, dzięki któremu rozum Sapka ma czas na ćwiczenia i naukę szarych komórek (prawie ćwierć wieku).

Element pomocniczy to stały rejon przynależny organicznie. Do czasu, kiedy człowiek umożliwił faunie i florze przemieszczanie się w zupełnie nowe strefy i zakłócił, dotąd trwałe, systemy ekologiczne.

Oczywistym jest ten trzeci, czyli po prostu wygląd.

Jasne, że nie. Niby co ma wspólnego wygląd z dominacją na globie. Wobec tego, czym jest lub są owe cechy?

Tym, co dało ją poznać, była (i nadal jest) religia. To ona, jak się wydaje, potrafiła wydobyć trzecią cechę z populacji Homo Sapiens. Cecha, o której mowa, czyli zdolność do działania w dużych grupach, powodowała poczynania, które zmieniały w zasadniczy sposób naszą planetę.

W czasach faraonów powstawały wysiłkiem wielu ludzi całe miasta, pałace, świątynie i grobowce. Przez pustynie i pola przewalały się bitwy. Formowały się nowe państwa, budziły się nowe idee, miały swój początek wynalazki i techniki na obu półkulach ziemskiego globu.

Towarzyszyły im kolejne przymioty. To wyobraźnia.  

Te trzy tak wyjątkowe cechy, plus pomocnicza, spowodowały, że właśnie zwierzątko zwane człowiekiem zdominowało błękitną planetę. Zawłaszczyło ją i  przekształciło, wg jedynie subiektywnych własnych potrzeb i swojego widzimisię. Wszystko, czego tylko dotknęło. Przeważnie na własną szkodę.

Przekonane o własnej nieomylności i ciągłym dążeniu do nowego nie zauważyło, że ów początkowy spacerek zamienił się w trucht. Od czasu Newtona powoli przeradzał się w bieg, a od zakończenia „zimnej wojny” w sprint. Zupełnie nie zauważając, jak wielu zawodników pozostaje w tyle lub ginie.

Jeszcze chwila i meta! Pytanie tylko, jaka? 

Zaraz, tylko tyle i możemy pomyśleć o nowoczesnej przyszłości. Czy aby na pewno?

Chyba jednak coś nam umknęło.

Jest i ciemna strona naszej głównej cechy. Warto ją poznać, bo… (proszę, dokończcie to zdanie sami, troszkę później). Na tę chwilę dokonam jedynie opisu. Otóż, o czym zapewne wiecie, działanie w grupach decyduje także o zachowaniach wzajemnych.

Grupa nasza i obca grupa. Czyli MY i ci INNI.

Dość powiedzieć, że bardzo łatwo jest znaleźć się w grupie obcej, a wtedy dzieją się rzeczy straszne.

Że wspomnę masakrę w Nankinie w 1937 r., gdzie Japończycy wymordowali setki tysięcy bezbronnych Chińczyków; to również rok 1915, w którym Turcy wymordowali 1,5 mln Ormian; to rok 1994, gdy Hutu zabili ponad 800 tys. Tutsi; to Holokaust; to wreszcie Bośnia i Hercegowina.

Czy trzeba więcej przykładów? Pytanie brzmi DLACZEGO?!

Sedno tkwi w wyraźnym braku empatii wobec członków obcej grupy, których uważamy za gorszych. Mózgi naszej grupy postrzegają tych innych jako przedmioty nieożywione.

P r z e d m i o t y.

Właśnie owa dehumanizacja stanowi klucz – początkowo do wykluczenia, a w następstwie nawet do ludobójstwa.

Źródłem do zatargów i wojen jest skuteczna forma trenowana od setek lat – a mianowicie propaganda i cenzura. Głównymi dostarczycielami są sieci informacyjne (radio, telewizja, Internet) kontrolowane przez grupę i podające informacje dalekie od rzeczywistych, bądź zakłamujące fakty.

One sprowadzają nasze zwierzątka do zdehumanizowania, a w następstwie do aktów przemocy. Niekiedy tak wielkich, że cała grupa czerpie radość z… ludobójstwa.

Neurolodzy mówią, że nasze sensory mózgowe są zaprogramowane na naturalne unikanie prawdy (czas na dokończenie zdania).

                          zapraszam do dyskusji

                                                                        c.d.n.

Ostatnio