Zaglądam Europejczykom w śmietniki.

By RzeczJasna paź 31, 2019

Przeglądu, jak sobie ze śmieciami radzą mieszkańcy krajów bardziej w temacie zaawansowanych, ciąg dalszy.

Szkocja. Mamy  tam rodziny i znajomych. Właściwie do tej pory nie zastanawiałam się, jak oni sobie radzą ze zwałami śmieci, jakie „produkują” tak samo, jak wszystkie kraje rozwinięte. Do morza przecież nie wyrzucają. Morze mają czyste, sama widziałam. I ładne muszle na plaży w Edynburgu 😉

No to przepytałam kolejną rodaczkę. Tym razem mieszkankę małego domku w Szkocji.

Photo by Jonas Togo from Pexels

Otóż opłata za odbiór i wywóz śmieci jest ujęta w całości w podatku miejskim. Wysokość podatku jest naliczana od ilości osób zgłoszonych i zamieszkujących dany lokal.Koszty wody też są wliczone w ten samorządowy podatek. Nie mieszkańcy indywidualnie, ale lokalny samorząd podpisuje umowy z firmami zajmującymi się wywozem odpadów.

W kwestii odbioru śmieci panuje specjalizacja i każdy rodzaj jest odbierany przez inną firmę. Tak więc, jeśli przypadkiem trafimy ogryzkiem w papier albo papierem w plastik, śmieci nie zostaną odebrane.

Wszystkie pojemniki dostarczane są przez miasto. Z domowymi odpadami „bio” poradzili sobie Szkoci chyba lepiej, niż nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy. Otóż na domowe odpadki organiczne dostarczane są dwa pojemniki. Jeden do kuchni (mały), drugi zewnętrzny, oba ze specjalnymi pokrywami, aby nie mogły się do nich dobrać zwierzęta. Worki do tych pojemników przysyła miasto, biodegradowalne, rzecz jasna. Odpady „bio” domowe odbierane są jeden raz w tygodniu.

Pozostałe śmieci dzielone są na: ogrodowe, papier + plastik (bez toreb), szkło + puszki, mieszane (ten pojemnik jest dosyć mały). No i trzeba pilnować harmonogramu, by na czas wystawić worki przed posesją. Te śmieci odbierane są, mniej więcej, co dwa tygodnie.

I na koniec, myślę, ciekawa informacja i dla mnie zaskakująca. Wysokość podatku miejskiego, zawierającego w sobie koszty wywozu nieczystości stałych oraz koszt wody, zależy od prestiżu dzielnicy w jakiej się mieszka. Może on wynosić ok. 120 funtów miesięcznie, ale może też wynieść 600 albo ponad 1000 funtów. 

Okazuje się też, że w droższych dzielnicach, w ścisłym centrum, mieszkańcy nie muszą śmieci segregować, wyrzucają wszystko np. do wielkiego wora w pojemniku pod schodami. Może płacą tak wysoki podatek, że ktoś robi to za nich? Tego się nie dowiedziałam.

Photo from Pexels

Ja tak zaglądam Europejczykom w te śmietniki i tak sobie o tym piszę… I mam cichą nadzieję, że nasz samorząd może poczyta i coś zaproponuje?  Może pomysły i doświadczenia sąsiadów będą pomocne? Może jakieś rozwiązania zastosujemy, wygodne dla nas (mieszkańców) i z korzyścią dla środowiska?


Ostatnio