– A w sumie to co Ty robisz w wolnym czasie w Ostródzie?

By RzeczJasna lis 5, 2021

– Ej, a w sumie to co Ty robisz w wolnym czasie?
Usłyszałem, kiedy wspólnie próbowaliśmy dostać się na dworzec. I nie było to bynajmniej pytanie podszyte wiedzą o tym, że przecież lubię być wszędzie. Raczej chodziło o to, co młodzież robi w małym mieście.

Nadawca pytania przemieszcza się między Poznaniem, Wrocławiem i Amsterdamem, czyli o miastach, które do niedawna znałem tylko z Map Google (Amsterdam nadal znam tylko stamtąd).

I tu zacząłem się zastanawiać. Ja zajęć mam sporo, większość z nich mogę wykonywać z domu, ale co robią ludzie w moim wieku? W Warszawie pewnie poszliby do baru, pubu, klubu. Mogliby iść do galerii handlowej czy na… Stare miasto…

A tutaj? W sumie… Można iść nad jezioro.

Zimą też, bo przecież nie ma biletów na to wydarzenie. Tylko że trochę zimno. A poza tym do galerii można iść, o. Przesiadywać godziny na karuzeli (w Warszawie też mieli Karuzelę, na Bielanach, co niedzielę).

W końcu musiałem odpowiedzieć:
– No wiesz, u nas można iść nad jezioro, na basen, jak dobrze trafisz, to będzie działał. Chcielibyśmy pójść też do skateparku, do kina, ale nie mamy takich luksusów.
Rozmówca był wyraźnie skonsternowany, że tak się miotam, zmienił więc front, ale nie polepszył sytuacji.

– Ty, a w tramwaju co robisz?

Parsknąłem śmiechem z niedowierzaniem. Szybko pozostało mi wyjaśnić, że w Ostródzie jest trudno się przesiąść pomiędzy autobusami, a tramwaj to ja mogę sobie pooglądać w Internecie, ale przecież nie można tylko narzekać, więc optymistycznie odparłem: – Ale to jest fajne, że w Ostródzie można przejść całe miasto moim tempem w 15 minut. Nie muszę godzinę wcześniej wychodzić z domu, bo w godzinę mógłbym sobie życie na nowo ułożyć, zahaczyć o sklep (bo kawiarni Ci u nas niewiele), zrobić sesję na Instagram… Więc w tym wygrywamy z dużym miastem.

I z tą myślą go zostawiłem. I Was zostawiam.

Ostatnio