Pałac w Słobitach: historia, tajemnice i zaginiona Bursztynowa Komnata. W niecałą godzinę od Ostródy

Czy można poczuć się jak odkrywca, nie wyjeżdżając daleko? Czy można w codziennym życiu znaleźć chwile, które sprawiają, że czujesz się jak na wakacjach? Region, w którym mieszkamy, daje nam taką możliwość. Wystarczy niecała godzina jazdy od Ostródy, by odkryć fascynujące miejsce. Ruiny pałacu w Słobitach, dawnej rezydencji arystokratycznego rodu zu Dohna. Nasz region to nie tylko piękne krajobrazy, ale również bogata historia i kultura, które czekają na odkrycie.

Historia Pałacu w Słobitach i wielkiej pruskiej arystokracji

Pałac w Słobitach (dawniej Schloss Schlobitten) był jednym z najwspanialszych pałaców w Prusach Wschodnich. Zbudowany w XVII wieku, przez wieki służył jako siedziba rodu zu Dohna, jednego z najpotężniejszych rodów arystokratycznych w Europie.  Rezydencja była nie tylko domem, ale także symbolem potęgi i prestiżu tej rodziny. Pałac otoczony rozległymi ogrodami, w których można było spacerować godzinami, imponował swoją architekturą i bogatym wnętrzem. A biblioteka pałacowa do 1945 roku była jedną z największych prywatnych bibliotek w Europie.

Ród zu Dohna posiadał majątki w okolicach Pasłęka, Morąga i Ostródy. Odgrywał ważną rolę w polityce, dyplomacji i kulturze Prus.  Sam pałac zaliczany był do tzw. „pałaców królewskich”. Nazwa ta ma związek nie tylko z  rozmachem z jakim go wybudowano, z przepychem wnętrz i wyposażenia. Przede wszystkim jednak Słobity były „pałacem królewskim”, w którym monarchowie zatrzymywali się w czasie swych podróży po kraju. Przebywali w nim od 1701 r. wszyscy Królowie Prus podróżujący do Królewca. Mieszkał w nim Car Rosji Paweł I, marszałek Jean Baptiste Bernadotte i wiele innych osobistości z tamtego okresu.

Trop tajemnicy Bursztynowej Komnaty

Jedną z największych tajemnic związanych z pałacem w Słobitach jest jego możliwy związek z Bursztynową Komnatą. Słynnym dziełem sztuki, które zaginęło podczas II wojny światowej. Komnata, stworzona z bursztynu i złota, była podarunkiem króla Prus dla cara Rosji. Przeniesiona do Petersburga, stała się jednym z najcenniejszych zabytków Rosji.

W 1941 roku Bursztynowa Komnata została zrabowana przez Niemców i przewieziona do zamku w Królewcu. W 1944 roku została ponownie zapakowana i ukryta w podziemiach zamku – to ostatnia pewna informacja o jej losach. Jednak jeden z tropów prowadzi właśnie do pałacu w Słobitach.

W styczniu 1945 roku, gdy było już słychać kanonadę zbliżającego się frontu, przybył do Słobit Ernst Otto hrabia von Solms-Laubach. Ten oficer ds. sztuki (Kunstoffzier) na froncie wschodnim był odpowiedzialny za demontaż Bursztynowej Komnaty w 1943 roku.  Choć jego oficjalnie przybył do Słobit z zadaniem zabezpieczenia cennych zbiorów z pałacu, to dziwnym trafem dysponował tylko jednym samochodem. A nieco wcześniej dyrektor muzeum „Prussia” w Królewcu, dr Alfred Rhode analizował możliwość ukrycia Bursztynowej Komnaty. Miał to zrobić właśnie w podziemiach pałacu w Słobitach. Oficjalnie książę Aleksander zu Dohna odmówił. Zdawał sobie sprawę, że miejsce to byłoby jedynie tymczasowym schronieniem. Prusy Wschodnie były na skraju upadku.  
Czy Komnata była krótko ukryta w pałacu w Słobitach, zanim zaginęła? Tego nie wiemy. Nie ma na to dowodów, ale ta teoria dodaje miejscu jeszcze więcej tajemniczości.

Wiemy natomiast, że zapobiegliwy Aleksander zu Dohna  demontaż i wywóz wyposażenia własnego pałacu w Słobicach przygotowywał już w 1943 r.  I nie poprzestał tylko na tym.

Ewakuacja i Zniszczenie: Koniec świetności pałacu w Słobitach

Podczas II wojny światowej, w obliczu zbliżającej się ofensywy Armii Czerwonej, Aleksander zu Dohna podjął decyzję o ewakuacji mieszkańców wsi. Podjął też decyzję o ewakuacji najcenniejszego wyposażenia pałacu. Była to jedna z największych zorganizowanych ewakuacji z Prus Wschodnich. Konwój z majątków w Słobitach i Prakwicach (Prökelwitz- majątek rodu zu Dohna pod Dzierzgoniem) przez 9 tygodni dramatycznej ucieczki przeszedł około 1500 kilometrów. Ostatecznie dotarł 20 marca 1945 roku w pobliże Bremen. Do celu dotarło 330 osób, 140 koni (w tym 31 klaczy hodowlanych cenionej rasy trakeńskiej) oraz 38 wozów. Udało się też uratować wiele bezcennych dzieł sztuki i artefaktów.

Pałac nie przetrwał wojennej zawieruchy. Został  splądrowany i spalony przez żołnierzy Armii Czerwonej,
a to, co z niego pozostało, przez lata popadało w ruinę.

Ruiny pałacu w Słobitach, foto autorki

Pałac w Słobitach dziś: Miejsce dla odkrywców

Dziś ruiny pałacu w Słobitach, choć są tylko cieniem swojej dawnej świetności, wciąż opowiadają historię o dawnych czasach. Opowiadają też o ludziach, którzy tam żyli. To miejsce, gdzie można poczuć się jak odkrywca. Pozostałości pałacu robią wrażenie i są niezwykłą atrakcją dla miłośników historii i tajemnic. Wciąż można iść śladami lipowej alei z 1625 roku. Można wyobrazić sobie, jak wyglądało życie w czasach świetności rodu zu Dohna.

Ruiny pałacu w Słobitach, foto autorki

Słobity to doskonały przykład na to, jak wiele fascynujących miejsc można znaleźć w pobliżu Ostródy. Nie trzeba daleko wyjeżdżać, by odkrywać tajemnice i historie, które inspirują do dalszego zgłębiania naszego regionu.
Tuż za rogiem czekają niezwykłe przygody. Czyż nie warto poczuć się jak odkrywca, mając tak wiele tajemnic do odkrycia tuż obok?

+ posts

Prezeska Stowarzyszenia Inicjatyw Możliwych RzeczJasna w Ostródzie oraz dyrektorka biura Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
Była wiceprezes Kongresu Ruchów Miejskich, z którym jest nadal związana.

Ostatnio